szkolne dyktanda - Maraton 2009-2010
 

Napisz do nas!
Strona startowa
=> Dyktanda naszych uczniów - 1 edycja
=> Dyktanda naszych uczniów - 2 edycja
=> Dyktanda naszych uczniów - 3 edycja
=> Autor: I. Walczak
=> Autor: M. Szostek
=> Autor: A. Chinalska
=> Autor: A. Wiśniewska
=> Maraton 2006-2007
=> Maraton 2007-2008
=> Maraton 2008-2009
=> Maraton 2009-2010
=> RECENZJA

Autorką wszystkich dyktand w tej edycji maratonu 
jest p. Agnieszka Chinalska


1)
Przeżyłam wrzesień, a było to niełatwe. Kształcenie jest bezpłatne, ale wiele kosztuje. Wkrótce nadciągnęły terminy płatności: e- dziennik, PZU, testy humanistyczne i matematyczno-przyrodnicze. Obserwowałam zmagania mojej młodzieży z przeraźliwie wyjącymi budzikami, bez wstrząsania i szarpania na pewno nie zdążyliby do szkoły. Za nimi pierwsze lekcje chemii, historii, geografii i języka polskiego. Z przerażeniem dostrzegam zmęczenie materiału, którego nie powinno być. Do tego dołączyło przeziębienie: zakatarzone nosy, rzężący kaszel, bóle mięśni. Odporność spada, rozdrażnienie wzrasta. Chyba zażyję rozgrzewający medykament, może aspirynę.

2)
Krzyki i wrzaski dobiegają z pokoju córki. Usiłuje porozumieć się z bratem w kwestii używania komputera. Wkrótce zaprowadzę porządek i wyegzekwuję wykonywanie codziennych obowiązków. Co dzień należy wynieść śmieci i co najmniej raz w tygodniu podlać chińską różę. Wiem, że dzieci potrzebują wolnego dnia, a Wszystkich Świętych jest w sobotę. Wyprawa na cmentarz to okazja do corocznego spotkania z rodziną, chociaż wszyscy będą przemarznięci i przemęczeni. Może ciocia Hortensja przygotuje rozgrzewający żurek. Dobrze, że Halloween jest wcześniej, bo zdążą wykorzystać strój krwiożerczej wampirzycy i mumii, więc nie będę miała dużego bagażu podczas podróży do rodziny.


3)
Już dawno po świętach. Jak corocznie nie zawiodła pogoda – śniegu nie było. Pojawił się za to w Nowy Rok i został. Byłam przekonana, że przekornie stopnieje do przerwy zimowej, ale tak się nie stało. Po raz pierwszy od dawna feriom towarzyszył śnieg i mróz. Mogę stwierdzić, że natura nieco przedobrzyła. Śniegu było tyle, że trudno się poruszać., a trzaskający mróz unieruchomił auto. Niezadowolona byłam tylko ja, bo młodzież wyczyniała najdziksze harce na śniegu. Począwszy od klasycznych nart i snowboardu, przez łyżwy i sanki, do kulania się w puchu. Z rozmarzeniem zauważyłam, że mojego zjazdu na kurtce z Kasprowego Wierchu nikt nie pobił.

4)
Wreszcie padło i na mnie. Rozwrzeszczana hałastra spadła na dom z kierunku południowo–wschodniego. Rozhuśtali żyrandole, ze schodów nie korzystali, chętniej używając balustrady. Hippika na meblach była ulubionym sportem. Byli jak huragan i trąba powietrzna. Nie zhańbili się przy tym cichym zachowaniem – huk i kanonada były na porządku dziennym. Niespodziewanie usłyszałam brzęk, trzask i chrzęst tłuczonego szkła. Widząc przerażenie w moich oczach, wataha honorowo uporządkowała nieład, do którego swym harmidrem doprowadziła i oddaliła się w kierunku północno-zachodnim. Nieomal wyzionęłam ducha. Nigdy więcej młodzieżowych urodzin w domu.
Teraz oddycham, ulżyło mi. Dla uspokojenia popijam herbatkę chińską pu-ehr z odrobiną żurawiny i miodu. Cichutko brzęczy radio.

5)
Błogosławione nieróbstwo. Wreszcie będę mogła odetchnąć i uciąć sobie drzemkę na leżaku. Z oddali dobiegać będą rechoty i rzępolenia żab. Lekki wiatr wprawi w drżenie gałęzie śliwy i gruszy. Tyle marzenia, a rzeczywistość majowego weekendu? Dżdżysta pogoda, nieustanna mżawka i przejmujące zimno. Tak nakazuje tradycja. Wszak nie można bezkarnie oddawać się niemyśleniu. A chciałoby się odreagować stres egzaminów gimnazjalnych. Oczywiście, stres rodziców, a nie uczniów. Nie obca, lecz bardzo bliska jest im myśl, że wykształcenie rzecz nabyta, a jakże przydatna. Żaden porządny człowiek temu nie zaprzeczy.
Dzisiaj stronę odwiedziło już 7 odwiedzający (11 wejścia) tutaj!
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja